Karolina, jak zaczęła się Twoja przygoda z Fit and Jump?
Przygoda z Fit and Jump zaczęła się zupełnie przez przypadek. Jako łódzka bloggerka szukałam w internecie innych bloggerek z mojej okolicy, których jeszcze nie znałam. Takim sposobem trafiłam na blog Sióstr ADiHD. Obie dziewczyny promowały na swojej stronie trening fitness na trampolinach. Nie ukrywam, że temat bardzo mnie zainteresował, ponieważ od wielu lat borykałam się z problemem nadmiaru kilogramów. ;) Sama forma treningowa wydała mi się bardzo ciekawa i oryginalna, postanowiłam spróbować! Od razu chwyciłam za telefon i umówiłam siebie i swoją Przyjaciółkę na pierwsze zajęcia, które w tamtym czasie odbywały się przy ul. Moniuszki w Łodzi. Zadzwoniłam do Darii z zapytaniem czy ma czas wolny tego dnia, w którym odbywały się zajęcia na trampolinach. Nie zdradziłam powodu naszego spotkania od razu. Poprosiłam Darię, żeby zabrała potrzebny strój sportowy i buty. Byłam tak podekscytowana całym wydarzeniem, że parę dni przed planowanym treningiem nie wytrzymałam i wysłałam przyjaciółce filmik ukazujący esencję wyskokowego treningu. Jej ciekawość po obejrzeniu relacji z zajęć stała się porównywalna do mojej.
Po pierwszych zajęciach, jakby to powiedzieć, obie ledwo doczołgałyśmy się do auta – dobrze, że zaparkowałam blisko. ;) Tak się wkręciłam! Widomo – po treningu człowiek jest pełen endorfin szczęścia (ja – osoba, która niestety z wf miała zwolnienie lekarskie i za sportem nie przepadała), że po przyjściu do domu zapisałam nas na kolejne treningi – oczywiście prowadzone przez Milenę Krawczyńską! I w taki oto sposób zostałam „fitandjumpową” maniaczką ;)
Ile razy w tygodniu skaczesz?
Zaczynałam od treningów 2x w tygodniu, a skończyłam na 5-6h skakania+wzmacniania tzw.Killer Aktualnie trenuję bardziej statycznie. ;)
Przeszłaś z nami ciekawą drogę, od uczestnika zajęć stałaś się naszym licencjobiorcą i teraz posiadasz własny klub! Jak to się stało?
Ja i moje dwie Przyjaciółki – Daria (ta, która ze mną poszła na pierwsze zajęcia) i Daga – tak się wkręciłyśmy, że postanowiłyśmy otworzyć własny punkt Fit and Jump pod nazwą FIT TRINITY STUDIO – nazwa studia nie jest przypadkowa. ;) Milka na jednych zajęciach nazwała nas Trinity, bo my zawsze wszędzie we trzy jesteśmy i tak już zostało. Decyzja była spontaniczna, szybki reserch wśród lokali, remont własnymi siłami i pierwsze zajęcia – stres na maxa, ale się udało. 14 maja tego roku obchodziłyśmy pierwsze urodziny klubu!
Co byś powiedziała innym osobom, które zastanawiają się czy przyjść na zajęcia?
Nie ma co się zastanawiać. Bierzcie torbę z ubraniem na zmianę i przychodźcie. Na pewno początki będą ciężkie i nie nadążycie ze skoczkami lub będziecie wyskakiwać w górę, ale tym się nie przejmujcie. Z treningu na trening zobaczycie u siebie nie tylko poprawę wydolnościową, ale i ciuchy staną się za duże – gwarantuję!
Jeszcze jedno pytanie, które ciekawi wszystkich czytelników, ile schudłaś na naszych treningach?
Podczas 2 lat skakania na trampolinie schudłam 35kg. Treningi rozkochały we mnie aktywność fizyczną oraz zdrowe odżywianie. Teraz mając własne studio fitness pomagamy innym dziewczynom w walce z nadprogramowymi kilogramami. Ja się tak wkręciłam, że w planach mam kurs dietetyki , który zaczynam już w czerwcu.